START | O NAS | GÓRY | SKAŁY | SKITURY | GALERIA | PRZEJŚCIA | LINKI | KONTAKT


VIOSENNE VERDON

Nasza ekipa
Nasza ekipa: Bartek, Adam, Magda, Marie, Cosima

       Jakoś tak się w tym roku ułożyło, że trochę znajomków z Polski wywiało w przeróżne europejskie zakątki. Korzystając z naukowych programów stypendialnych można było ulokować się w jakimś wspinaczkowo sprzyjającym miejscu Ja zdecydowałam się na Austrię, Bartek dotarł aż do Francji.

       W Austrii uparta zima ciągnęła się w nieskończoność i już nawet ski-toury przestały cieszyć. Więc gdy tylko wiosenne słonko zza śniegów wyglądnęło i świąteczne dni nadeszły, postanowiliśmy rozpocząć sezon i spotkać się z Bartkiem na wspólnym wspinie.
       Jako że z Austrii do Francji dużo bliżej niźli z Polski, postanowiliśmy zwiedzić Verdon. Fantastyczne fotki, które zobaczyliśmy w sieci i nietypowość wspinania bardzo nas zachęciły. Ostatecznie ekipa była mieszana: Polsko-Austriacko-Niemiecka
Ostatni skok?
Ostatni skok?
Marie w akcji
       O Verdon pewnie każdy słyszał, ale jak się już tam jest… „Es ist so schon, es ist so schon“ – Marie jakby zacięła się płyta, ale cóż się dziwić, dla pani geolog taki kanion to nie lada gratka. Zresztą Verdon to bajka nie tylko dla wspinaczy, ale też dla lubiących kajaki górskie, rafting, skoki bungie, wędrówki (kanion ma 54 km długości!) czy po prostu osób, które lubią podziwach piękne widoki. Prawdę mówiąc tych ostatnich jest chyba najwięcej, praktycznie całymi dniami autopcampy różnej wielkości lawirują krętymi drogami.
Marie w akcji (fot. Adam Rys)
       Początkowo pogoda nie wróżyła nic dobrego i wspinanie rozpoczęliśmy od jedno-wyciągowych dróg, których jest mnóstwo w całym kanionie. Moim zdaniem nie oddają one prawdziwego klimatu tego miejsca, ale zawsze może być to dobry rekonesans. Szybko jednak przyzwyczailiśmy się do zmiennej pogody i uderzyliśmy na dłuższe drogi.
Wspanialy filar i lojanci
Wspanialy filar wraz z lojantami (fot. Adam Rys)
Cienka niebieska linia
        I co tu dużo mówić… najpierw zjazdy a potem wspinanie – to nie jest to , co tygryski lubią najbardziej A przynajmniej ja nie czułam się do końca komfortowo, gdyż trudności drogi z lotu ptaka wzrastały co najmniej o jeden stopień. Z drogami do 200 metrów nie było problemu, ale już 300 metrowa La Demande to była raczej udręka. Zamiast tracić czas na zjazdy (nam zajęły ok. 2h) o wiele wygodniej jest zjechać do doliny przespacerować się ok. 20 min (konieczna czołówka – jest tam dość długi tunel, całkowicie nieoświetlony!) i pomykać do góry! Oczywiście, jest to możliwe jedynie wtedy, gdy dysponujemy dwoma samochodami;)
Cienka niebieska linia (fot. Cosima)
        Wspinania jest mnóstwo, od poważnych hakówek, przez drogi na własnej, do w pełni obitych jedno/wielowyciągówek. Nie posiadaliśmy zbyt obszernego topo (tylko przewodnik cronn, dostępny na stronie: http://www.oswirus.krakow.pl/cat_14/Verdon.pdf?), a i tak było pełno roboty. Gdyby ktoś był bardziej zainteresowany, przewodnik można dostać w miejscowości La Palud, gdzie znajduje się też biuro przewodnickie. Miejscowość warto zwiedzić, choćby ze względu na wyluzowany i rastamański styl życia nielicznych mieszkańców.
Piekne rysy i zaciecia
Piekne rysy i zaciecia (fot. Adam Rys)
Ciemne chmury nad verdon My wspinaliśmy się praktycznie cały czas w rejonie L’Escales. Drogi, które możemy polecić:
  • dość oblegane: Afin que nul ne meure (6a+), Erebus(6b), Les dalles grises (5c), Sucepe (6b)
  • i już mniej popularne, ale piękne i trochę bardziej wymagające: Les Demandes (6a), Ula (6a+), Les filles sales du metier (6b)
  • Ciemne chmury nad Verdon (fot. Adam Rys)
           Jeśli chodzi o spanko to można znaleźć miejsca nie-kempingowe (większość kempingów bardziej w dolinie) lub załadować się do autocampa, jeśli się takowy posiada. Z jedzonkiem nie jest najłatwiejsza sprawa, tzn. sklepiki są, ale może z nie najlepszym i nie najtańszym zaopatrzeniem. No i odległości między wioskami są dość spore, jeśli bierze się pod uwagę liczbę zakrętów na drogach;) Do Verdon trochę daleko, ale warto przebyć taki szmat drogi, by nasycić oczy zachwycającymi widokami, a bułę setkami pokonanych skalnych metrów.
    [Rozmiar: 2620304 bajtów]
    9b+ w wykonaniu Bartka (fot. Adam Rys)


    Tekst:Magdalena Drozd
    Zdjecia:Adam Rys, Magda Drozd, Bartek Sokolowski